Drukuj

 

Na tegorocznej trasie TK wszystko było trudniejsze niż na TP25 z H60, jedynie poza długością trasy.

Pierwszym wyzwaniem było dotarcie do PK1. Było to ok. 3 km, w większości polną drogą w mgle i ciemnościach, które przykrywały śnieżny krajobraz. PK1 i PK2 zdobyłem z pewnym trudem, wynikało to z mojego szamotania się. Gdyby były tam PSy, to z pewnością bym je złapał.


Pętla Wschodnia

PK3 nie znalazłem. Popełniłem błąd na podejściu pod ten PK i znalazłem się 150 m bardziej na wschód niż myślałem - granica gminy to nie jest droga! Przez to nie było szans abym dobrze się namierzył. Sądząc po śladach na śniegu, to nie ja jeden tak miałem.

Potem poszedłem na północ i tam na szczęście bez większego trudu znalazłem PK4 i PK5. Potem udałem się na południe leśnymi ścieżkami w stronę Piotrowa. Pomyślałem, że na PK6 będę się nawigować drogą koło cmentarza, tak zrobiłem i trafiłem bezbłędnie.

Na PK7 chciałem iść taką fajną drogą prowadzącą od południa. Niestety okazało się, że jest to rzeka Wierzyca. Poszedłem wydłuż niej jednak gdyż teren dookoła był przystępny. PK8 znalazłem bez większych trudności. Następnie udałem się na ognisko.


Pętla Zachodnia

Po półgodzinnym odpoczynku wystartowałem na drugą pętlę. Do PK10 prowadził wąwozik, który kończył się leśnym stawem i na tym przełomie był lampion. Ja jednak o tym nie wiedziałem. Na mapie rów ten był tak niewyraźnie zaznaczony, że myślałem, iż jest to jakaś ekscentryczna forma zagospodarowania lasu. Tego punktu nie znalazłem nawet mimo tego, że byłem w dobrym miejscu i wiedziałem o tym. Lampion był dobrze ukryty oraz demotywacja wzięła górę.

PK11 zdobyłem z pewnymi trudnościami. PK12 też poszedł w miarę łatwo. Sukces uśpił moją czujność - idąc na południe nie liczyłem kroków. Łudziłem się, że tak piękna granica gminy to również droga, przeliczyłem się. To cud, że znalazłem PK13, tym razem jednak załapałem PS. PK14 nie znalazłem pomimo tego, że koło niego przebiegałem.

Tym razem dezorientacja wzięła górę. Mimo tych błędów uznaję marsz za udany.

Tomek