Drukuj

Zapisy elektroniczne dobiegły końca i możemy już powiedzieć, że na tegoroczne Manewry SKPT zapisało się 399 osób... A że dziś swój akces do zawodów zgłosił wstępnie, to jest telefonicznie, także legendarny Tecumseh czerkiej nawigacji (czy jakiś inny Indiański wódz, niech będzie Geronimo) Radek Literski, zwany także RL (co ciekawe często trafia się na InO taki kod lampionu), więc można powiedzieć, że będzie Was cztery setki. Udało więc się nam i Wam przebić wynik z zeszłorocznej edycji, kiedy to odnotowaliśmy w protokole 385 uczestników. 

Najwięcej osób wybierało te prostsze i przyjemniejsze trasy, co jest zresztą w zasadzie normą na każdych InO, chociażby na Tułaczach. Aż 101 osób na trasie Mało Trudnej. Niewiele mniej wybrało TK i Przygodową.

W porównaniu do edycji zeszłorocznej, największy procentowy przyrost nastąpił na trasie Bardzo Trudnej, można powiedzieć, o dziwo, bo ogólna tendencja w regionalnych InO jest taka, że coraz mniej osób decyduje się na mierzenie z najtrudniejszymi trasami. 

Wreszcie ostatnie pytanie - jak wypadamy na tle innych regionalnych wiosennych InO? Chyba w tym wyścigu zajmiemy drugie miejsce, oczywiście za niedoścignionym Harpaganem, z którym ścigać się to tak jak próbować pokonać Pawła Ćwidaka na trasie Spirosa na 30 km. Paweł na ostatnim Spirosie nabiegał łącznie 37 km w czasie 4:38. Daj Panie Boże zdrowie wielu biegaczom wykręcić taką średnią na maratonie, gdzie biegnie się po płaskim, na asfalcie i nie trzeba się skupiać na nawigacji. 

Trzymamy za Was kciuki, żebyście w sobotę nawigowali jak Paweł albo Blada Twarz, ale wciąż Tecumseh, Wódz Nawigacji (przynajmniej w rejonie Borów Tucholskich) RL, a unikniecie większości pułapek na trasach, jakie na Was zastawiliśmy.